Ja też byłam dzisiaj na cmentarzu niestety bez dzieci, Karola ma anginę a i Natalka została w domu, bo mroźno jakoś, stałam tak przed grobem dziadków z ciocią i wujkiem i patrzyłam jak rodzice po wertepach męczą się z wózkami, nawet wujek stwierdził, że ja tak na przyszły rok będę, a ciotka z oburzeniem, no chyba żartujesz, weźmie malucha w chustę i pod kurtkę i żaden wiatr i wertepy mu nie straszne,by tak dziecko męczyła.![]()