No właśnie - dlaczego panowie nie chcą nosić w chustach? Wiem, nie wszyscy tak mają, ale bardzo często wspominacie o niechęci swoich połówek do noszenia. Ostatnio zalogował się tutaj mój Małż, wcześniej Kolega muchai byli często chwaleni za swoje pozytywne nastawienie do motania. To co powstrzymuje pozostałych Panów?
Mój od początku wiedział, ze jeśli noszenie dobre jest dla dziecka, to będzie nosił, i już. Sam wybrał sobie chustę - Amazonię, ćwiczył /no może nie z takim zaangażowaniem jak ja
/ wiązania, dzielnie drepcze na spacery z Malutką...
Jak argumentują swoje 'nie' ci, co nie chcą się zachustować?


/ wiązania, dzielnie drepcze na spacery z Malutką...
Odpowiedz z cytatem







, bo baaardzo niepedagogicznie strofowałam go za kiepskie dociąganie i za każdym razem kontrolowałam. teraz dociąga idealnie, ale awersja do wiązania mu została. Ja niestety z powodów osobistych jestem bardzo przeczulona na punkcie kręgosłupa i mi kompletnie odbiło i nie pomyślałam, ze zniechęce mego maczo do wiązania. On teraz jak już chce wyjśc na spacer, to woli małego na rękach nieść, bo on niewózkowy, niż się wiązać.










