Dzis rano poszlam sobie od kosmetyczki (pierwszy raz od ponad roku). Z chlopakami zostal maz, ktory z rana mi zapowiedzial ze dzis ma dzien leniucha.
Wracam do domu po 2,5 h i co widze? Maz z zachustowanym Piotrusiem posprzatal kuchnie, umyl gary, wywiesil pranie. Starszy ogladal bajeczki.
No po prostu zatkalo mnie, bo maz sam wzial sobie instrukcje (ktora zalega w kuchni na lodowce) i omotal Piotrusia pierwszy raz samNawet podociagal
Troche w dolach podkolanowych bylo kiepsko, ale chlopaka pochwalilam ze super i nic nie poprawialam
Normalnie jestem dumna z mojego meza. I ta niespodzianka z posprzataniem, mimo ze mial tylko zajac sie dziecmiLubie takie soboty
![]()