Hopp Antiqua!
Gruby, niemodny...ukochany![]()
Hopp Antiqua!
Gruby, niemodny...ukochany![]()
"W warunkach wolnorynkowych dyktat gustu większości prowadzi do dominacji rzeczy miernych i tandetnych." Cz.M.
Ulubione i niesprzedawalne: indio czarno-białe, starowinka, krótka tylko na prosty plecak ale cudna jest![]()
i kółkowa nati toscania, a zielony to w ogóle nie mój kolor![]()
Ala (15.04.2007) Martyna (18.04.2011) i 2 Maluszki[*]
Macie tak, że jakiś element stosiku (specjalnie tak to ujęłam, żeby nie było, że koniecznie musi to być chusta) jest dla was niesprzedawalny? Jeśli tak to co to jest i dlaczego akurat to?
Zacznę od siebie: dotychczas nie przywiązywałam się do chust. Z pewnym dystansem czytywałam dotychczas komentarze o tym, że coś jest niesprzedawalne. Nie mam dużego stosiku, ale może właśnie dlatego bez przerwy mi ewoluuje. Większość tego, co miałam, sprzedałam żeby kupić coś innego. I oto ze zdziwieniem odkrywam, że na stare lata dochowałam się pierwszego elementu niesprzedawalnego: mojej pięknej kółkowej Kalahari, szytej przez Myrrę. Klocek zrobił mi się ciężki, kręgosłup mi już solidnie protestuje przy noszeniu na jedno ramię, a nie potrafiłabym chyba jej sprzedać. Jest idealna pod każdym względem - koloru, długości, nośności, wygodnego ramienia, flanelkowatej miękkości.
Wychodzi na to, że u mnie niesprzedawalne z sentymentu jest to, co jest idealnie dobrane do mojego gustu i potrzeb. Z definicji nie będzie to chusta pierwsza, ale kolejna, taka trafiona w dziesiątkę.
Mam jeszcze dwa chustoMT, z których co najmniej jeden, jeśli nie oba, mają szansę wejść do tej kategorii... I tylko nie wiem, co będzie, jak będę chciała sobie coś następnego kupić![]()
zbyt mało jeszcze miałam chust, żeby coś uznać za niesprzedawalnechoć o każdej nowo nabytej tak myślę
do czasu, aż chwyci mnie za serce kolejne cudo... i już kombinuję, co sprzedać.
za malo chust mialam chyba...
pierwszy paris pozyczony, drugi sprzedalam, curacao tez sprzedalam (aczkolwiek z zalem!)
jak na razien ie wyobrazam sie rozstania z avatarowym indio, kupilam je dla kolezanki i tyle kolo niej łaziłam ze mi je oddała![]()
a ja sprzedałam w wakacje swoją pierwszą: Nati sunset, i nie mogę sobie tego wybaczyć. Zwyczajnie mi jej brak. Była piękna, świetnie złamana, mięciutka. Kolory jak dla mnie idealne i żadna inna jej nie pobije. Mam teraz Inkę, którą uwielbiam, ale jest zbyt "spokojna" zwłaszcza w taką paskudną jesień. Sunset zawsze poprawiała mi nastroj ilekroć na nia spojrzałam. Teraz pozostaje mi oglądanie jej na zdjęciach. Ja niestety o niesprzedawalności tej chusty dowiedziałam się już po fakcie![]()
http://edu-mata.blogspot.com/
https://www.facebook.com/EduMatablogspotcom/
Syn Pierwszy - 06.2007 r.
Syn Drugi - 10.2008 r.
Córka Pierwsza - 03.2014 r.
Córka Druga - 04.2018
nie umiem sprzedaż ŻADNEJ z pomocy do noszenia, w której moje dzieci były noszone. za małe/ za duże sprzedaję bez problemu. Tych w których nosiłam nie umiem. za bardzo mi się kojarzą z miłością. Może jak te kobiety z plemienia Hmong powinnam odcinać pasy przed sprzedaniem nosidła po moim dziecku? ale czy wtedy udało by mi się je sprzedać![]()
Aga-mama Ani (2004) oraz Franka (2006)
Doula, od 2007 roku instruktorka noszenia w chuście, Certyfikowana doradczyni Die Trageschule® Dresden warsztaty i indywidualne konsultacje chustowe www.kanga.com.pl
nie przywiazalam sie do niczego poza kaszmirem naturem no moze jeszcze nino antracytem![]()
Pawie![]()
JUlcza (16.04.2006), JAcusiowa (9.05.2008) i MAćkowa (14.12.2012) mama Magda
http://jama-jujamy.blogspot.com/
Jak na razie to zinka nie oddam. Jak kupię inkę to też ze mną zostanie![]()
pawie. bo świetnie noszą i bo ich już nie produkują.
a ja planuję 3 dziecko
Milena, mama Antosia, Ignasia i Maciusia.
Biżuteria ręcznie robiona
a ja nie potrafię w ogóle się zostać, więc postanowiłam ograniczyć kupowanie. z obecnych chust sprzedać mogłabym jedną, ale dawno jej nie widziałąm (pożyczyłam), więc nie wiem co będzie, jak zobaczę.
mam drugą, w której rzadko noszę, ale to była moja pierwsza i nie mogę, no.
wszystkie są piękne i wszystkie przelotnie macam, jak mi w ręce wpadną i się napawam.
a! sprzedałam jedną. bo w domu miałam już drugą rozmiar dłuższą.
Z mojego monitora zieje wielka dziura - wybaczcie literówki
Wszystko co mam jest niesprzedawalne.Nie jest tego jakoś dużo specjalnie,ale każda chusta ma swoją historię i swoje przeznaczenie.Zostają dla potomnych,albo dla kolejnego chuściocha,jeśli się przydarzy![]()
ja mam w stosiku raptem 3 chusty i Mt, ale jednej z nich napewno nie sprzedam i zostanie dla córci, jest nią Girasol - korale jarzębiny, kocham ją miłością wielką, choś wolałabym żeby była ciut dłuższa ma 3,7m, ale cóż miłość wybacza błędy![]()
P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów
Tez tak mam... gdy wystawiam cos na sprzedaz to zal mi serce sciska..taka dziwna jestemSa takie rzeczy, ktorych sie nie pozbede: pierwsze indio Orlinka (lila z bialym), bo mam tyle milych wspomnien, psling chocomint, bo jest niesamowicie piekny, wygodny i czuje sie noszac w nim wyjatkowo; moje pierwsze bamberoo, dwustronny material Ume... materialu tego nigdzie juz sie nie dostanie, a mam tez tyle fajnych wspomnien, poza tym nosze nadal w tym mietku; chusto MT od Danny, bo jest to najwygodniejszy mietek w jakim nosilam
nino z welna kobalt, ktore zafarbowalam.. bo super miekkie, wygodne i Oscar mnie prosil, abym dla niego zostawila...indio kaszmir natur... bo to taki Chateau Neuf du Pape jesli chodzi o chusty... a z wiekiem jeszcze bardziej zyskuje na wartosci...i cos tam, cos tam jeszcze, ale nie moge sie zdecydowac co
![]()
na pewno nigdy się nie pozbędę mojej pierwszej tkanej chusty, tęczowego pasiaka od "la poche a kangourou" . dostałam ją w prezencie z okazji narodzin Zośki od przyjaciółki. gdy mi ją dała, popłakałam się ze szczęścia i wzruszenia (ach, te hormony). ma dla mnie ogromną wartość i jako jedyna jest dla mnie niesprzedawalna, choć obiektywnie patrząc mam/miałam w stosiku lepsze chusty.
Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)
Pochłonęło mnie życie,
więc w wirtualnym niebycie
pozostaję do odwołania.
Na razie nie sprzedam żadnej - dzieci są w wieku bardzo chustowymZostaną na pewno na zawsze: chusty od Męża, MT Katmandowilczy by Marta-la kupiony od Odynki
mająszansę zostać: kupfer (bo używam jako szalik), pawie (te ostatnio kupione od Ilonsy są na prawdę niesamowite i mają jakąś mega pozytywną energię), pierwsza i druga - girasole (pierwsza bo pierwsza a druga, bo w niej najwięcej nosiłam córkę). Pewno coś jeszcze![]()
Ewa - mama Martyny (27.05.2008 r.), Jeremiego (26.06.2009 r.) i Konstantego (04.03.2012 r).
Acha - no i nie zostaną sprzedane te, które należą do specjalnej kategorii "pożyczalne lub dawalne rodzinie"To jedwabie i inne, które się spodobają
![]()
Ewa - mama Martyny (27.05.2008 r.), Jeremiego (26.06.2009 r.) i Konstantego (04.03.2012 r).