Swoją drogą ciekawi mnie, że skoro metka jest bawełniana, tak jak chusta, to jak ktoś spalił samą metkę, a chusta nienaruszona? ja na początku myślałam, że ona po prostu naderwana jest (bo chyba o naderwaniu gdzieś czytałam ale nie jestem pewna czy to tu), dopiero jak ją przed wysłaniem prasowałam to zauważyłam, że to takie bardziej stopione jest.
vinga - kurde to ja chyba ślepa jestem, bo w sumie tych zaciągnięć aż tak dużo nie widziałam hehe
