siaadam bokiem, albo na krawędzi krzesełka
siaadam bokiem, albo na krawędzi krzesełka
Szymon 30.12.2007, Wojciech 20.12.2014.
do komunikacji miejskiej zabieram tylko kółkowa albo poucha.
z przodu już dziecia nie ponoszę, bo za duzy. a na plecach w autobusie nie mam odwagi.
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
Jeśli już miałam na plecach to siadałam tak tylko jak spał. Wówczas bokiem, bo pozostawianie miejsca za sobą jest trochę niebezpieczne moim zdaniem. Jeśli nie spał to przerzucałam na brzuch lub rozwiązywałam. Jeśli z góry wiem że daleko jadę autobusem to biorę/ brałam kółkową.
Konstanty 16.04.2014
Lilianna 7.04.2010
Kacper 29.07.2007
Ja jeżdżę. Zazwyczaj stoję i trzymam się dwiema rękami, a jak siadam to bokiem.
Julka 2001, Zosia 2007
Jeżdżę metrem i nie siadam.
Z nadejściem jesieni zaczęłam tylko się martwić jak ją porozpinać i potem zapiąć nie wyjmując z plecaczka - w metrze przecież gorąco...
Z mojego monitora zieje wielka dziura - wybaczcie literówki
jak trzeba, to jeżdżę, an ogół wtedy z dwójką, Małg na plecach, Mateusz z przodu...
staram się miec jedno zamotane, bo oni się lubią zrozbiec czasami...
Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi®, niepraktykujący ale z sentymentem.
Matka Mateusza (wrzesień 2005) i Małgośki (styczeń 2008), była chustonoszka, ale trzymająca jeszcze szmaty w szafie.
No chustopróchno po prostu.
Dopóki się dało to nosiłam z przodu. Później, jeżeli trasa dłuższa to rozwiązywałam z chusty - Bartek bardzo lubi siedzieć na siedzeniu, a jeżeli krótki przejazd (a mały w plecaczku) to stałam - siedzieć w takiej sytuacji nie lubię.
Lidka mama Kuby (02.08.2000) i Bartka (28.11.2006).
Sklep z chustami Storchenwiege
http://www.koala.info.pl
Doradca Akademii Noszenia