U mnie tak było. Znałam te ważniejsze momenty kiedy była szansa coś złapać i wtedy wysadzałam (na szczęście bez buntu - zdarzał się sporadycznie i wtedy odpuszczałam). A poza tym czekałam. To, że dzieć powie, że ma mokro albo krzyknie w momencie gdy sika to przecież też ogromny sukces! I naprawdę od tego momentu już bliżej niż dalej do całkowitego oswojenia z nocnikiem. Nie zarzucaj eksperymentu, bo idziecie w dobrym kierunku. Trzymam kciuki!!