U nas też tak samo było. Najgorsze, że te okresy mają tendencje do nawrotów. Pózniej będzie dobrze a pózniej znowu wszystko się cofa. Najzabawniejszy etap mieliśmy jak nasz synek postanowił, że sikanie jest fajne, tylko wszędzie byle nie do nocnika. Udało mu się raz nasikać do małego drewnianego garnuszka
. Czyli świadomość była tylko coś z celowaniem mu się pomyliło
OT: Little Mi, nasze dzieci są w dosyć podobnym wieku (my drugie też rodziliśmy w domu). Jak macierzyństwo z dwójką?