Jak się rozstawałyście z pierwszą chustą?

**ninuczka** · 01-10-2009, 10:23

Nie rozstałam się. Nie potrafię .

**Genowefa** · 01-10-2009, 11:02

a mnie bardzo bolało

bo Janek się w niej 'wychował', to było jego jedyne gniazdko przez pół roku.. i przy pakowaniu miałam łzy w oczach, składałam ją z namaszczeniem i położyłam kwiatuszek między folijkami i karteczkę: "niech się dobrze nosi",
ech

**brikola** · 01-10-2009, 11:08

było mi źle strasznie, ale musiałam by kupić coś innego...

**Ilonsa** · 01-10-2009, 11:19

Jak sprzedawałam pierwszą chustę natkę marsylię było mi szkoda ale jakoś poszło.
Za to jak wczoraj wystawiłam pawie na allegro to popłakałam się... łudzę się, że może nikt nie kupi

**kakot** · 01-10-2009, 13:45

Pierwszej nie sprzedałam i nie sprzedam. Czasem pożyczam mamom w potrzebie. Nie i koniec.

**ane** · 01-10-2009, 14:15

o mało nie sprzedałam. z lekkim drgnięciem serca.
ale mąż zaprotestował. powiedział, że każdą inną mogę sprzedać, ale ta zostaje.
wisi sobie teraz na korytarzu w charakterze huśtawki i cieszy oczy. (poza tym przy czerwonych ścianach nairobi prezentuje się całkiem nieźle)

**rebelka** · 01-10-2009, 14:25

Nie mam zamiaru pierwszej sprzedać chociaż to jedynie zwyczajna babylonia. Ale nie umiałabym chociaż od dwóch miesięcy jest u mojej koleżanki

Zresztą mam problem ze sprzedażą każdej chusty, przywiązuję się do nich bardzo.

**Mama Żuka** · 03-10-2009, 16:47

Właśnie próbuję się rozstać... Efekty są opłakane. Co chwilę chowam ją coraz głębiej, żeby nie przypominała mi swoim widokiem, że już dawno, daaaaawno temu powinnam ją była sprzedać. Musiałyście mi przypomnieć!

sylwik · 03-10-2009, 21:07

Nie rozstalam sie. Ostatnio chustawke z hopa parisa (pierwsza chusta Hani) przerobilam na chuste dla Krzysia i ze zdziwieniem odkrylam ze kieszonke najlatwiej wiaze mi sie ze starego poczciwego grubego hopka (latwiej niz z zary i didkow paru).