Pytanie dyletanckie, ale chyba nie do konca glupie: czy chusty nie moglyby miec szerokosci np. 60-65cm? Przed chwila nosilam synka w ince w kieszonce, mysle, ze tyle by wystarczylo i nie marszczyla by sie tak. A Nati jest jeszcze 5 cm szersza, nie wiem po co, bo to tylko przeszkadza, a wiecej materialu zuzywaja. Moze dla 3-letnich dzieci taka szerokosc jest dobra, ale skoro moj 6-miesieczny synek ma 72 cm, to odliczajac glowe i lydki zostanie z 50 cm potrzebnych np. na prosty plecaczek. niech bedzie jeszcze te 10 cm na lekkie pomarszczenie i po co wiecej?