od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką własnej chusty, niestety to szczęście nie udziela się mojej córci - przy pierwszej próbie i kolejnych wsadzenia jej do kieszonki Iga jest piekielnie zdenerwowana, płacze, wierci się - po prostu nie podoba jej sie to co z nią robię
.... czy wasze początki tez były takie "nerwowe"?
![]()
domyślam się, że to kwestia mojej wprawy - gdyż tydzień temu na spotkaniu czwartkowym Iga została zamotana po raz pierwszy (na mnie, ale nie przeze mnie - więc profesjonalnie) i wyglądała na najszczęśliwsze dziecko pod słońcem![]()
...no mam nadzieję, że ten jej nerwik minie, bo szkoda by było takiej pięknej chusty![]()