W czwartek, zupełnie przez przypadek, gdy mój małż uprawiał wieczorny pilotaż, na słynnym filmie "wejście smoka" z Brucem Lee wypatrzyłam postać zamotaną w mei tai'a. Bohater trzecioplanowy płyną sobie jakąś łódką przez Hong Kong. I to wcale nei jakasmigawka tylko kilkunastosekundowe ujęcie
Ciekawe czy to celowy zamysł rezyserski czy przypadek zadecydował o takiej ciekawostce??!
![]()