Po pierwsze, NIE MA czegoś takiego, jak "chusta bebelulu". Mówimy o czterech różnych produktach, jak można wystawiać zbiorczo ocenę!

Po drugie, moje zdanie:
rapalu - nie znam

kangalu - jak to pouche, tyle że trudno dobrać rozmiar, bo rozmiarówka myląca. Za to niektóre wzory absolutnie przepiękne

lulu - jedna wielka pomyłka

hamalu - moja miłość. Zawdzięczam tej chuście życie, a co najmniej zdrowie psychiczne. Mimo że sznureczki i kieszonka to IMHO zbędne gadżety. Do ok. 3 mies. była rewelacyjna, nie miałam problemów z kołyską. Potem lepsza byłaby wiązanka, cóż, kiedy jeszcze nie wiedziałam o ich istnieniu. Potem, gdy Zosia zaczęła sama siedzieć, wrzucenie jej na biodro przy krótkim przejściu "od-do" zawsze mi bardzo odpowiadało. Do dziś czasem hamalu używam, fakt że rzadko, ale Młoda ma już 2,5 r. i generalnie chodzi sama.