w ciagu pierwszego roku zycia moja corka byla na chyba 6 weselach, kazde inne, wszystkie na 100-200 osob, i wszystkie zniosla dobrze. Ostatnio co tydzien kolejne... No roznie bywalo, jak miala 4 tygodnie to po prostu spedzila czas od 15 do 21 zawinieta w chuscie a potem poszla spac w domku przewidzianym dla nas i budzila sie co 3-4godz na jedzenie jak w domu /zostawilismy ja tam sama , tylko chodzilismy co pol godziny sprawdzic jak sie miewa - spala./ Na kolejnych weselichach juz wylazila z chusty i "tanczyla".

bralam gondole od wozka do spania, potem juz rozkladane lozeczko, przebieralam ja w pizamke, spiworek, misiek... slowem warunki jak w domu.
Jesli nie nocowalismy na miejscu tylko wracalismy do siebie np o 4 rano na spiaco przenosilismy ja w fotelik samochodowy. tylko wtedy przydaje sie ktos kto zajmie sie dzieckiem rano nst dnia zeby rodzice jako tako zlapali pion po nocy

Z tym że zawsze bylo duzo pomieszczen, osobne dla niej (raz jej pokojem byla sypialnia przewidziana dla Panstwa Młodych) i chuchano na nia i dmuchano.

Nie obawiaj sie, warto isc z dzieckiem, zostana Ci cudowne wspomnienia i na pewno uslyszysz tysiace cieplych slow i gratulacji