Po zupełnie bezwózkowych prawie 11 miesiącach wsadziłam moje dziecię gościnnie do spacerówki...
Posiedział tam minutę... Musiałam go NATYCHMIAST wyjąć. I nie dlatego, że krzyczał. (Chyba myślał, że to takie inne krzesełko do karmienia)
To ja miałam problem Stwierdziłam, że dziecko jest za daleko ode mnie Było mi dziwnie i nieswojo...
Powiedziałam więc, że żadnej spacerówki nie chcę
Za to nową chustę tak, i owszem

A może powinnam się leczyć, czy tez tak macie?