Kurcze, teraz to już mi ręce opadają, od początku słyszałam, że Łukasz (mój M) nie miał żółtaczki, nie miał kolek (wypowiadane takim tonem, jakbym to ja na własne życzenie zafundowała to Julce), więc ona nie zna TAKICH problemów, czemu Julka śpi na boku a nie na plecach, czemu do niej lecę jak beczy - musi sobie płuca wyrabiać, nie dam sobie rady potem bo będzie mnie terroryzować, jestem przewrażliwiona, itd itp. Ciekawe czy ktoś jeszcze ma TAKĄ teściowąTak sobie teraz myślę, że chyba od początku nie uzyskałam od niej żadnej aprobaty, nawet w ciąży "źle się odżywiałam, robiłam panikę z powodu ich papierosów," a jak zafarbowałam włosy usłyszałam wykład na temat szkodliwości dla dziecka.
Sorry dziewczyny że tak mi się żółć ulewa, ale czasem jest tak, że długo się zaciska zęby, a potem to ma się ochotę tylko dać w zęby, dyskusja nie jest możliwa, zawsze się kończy świętą formułką "myśmy nie tak dzieci chowali, i było dobrze".