czasami tak bywa. ja miałam ostatnio przypadek, ze rehabilitant na jednym spotkaniu ocenił postępy naszego syna na bardzo mizerne a nawet sugerował że się uwstecznił a na spotkaniu za dwa dni (ale o innej godzinie kiedy Adrian był po drzemce przedpołudniowej) uznał ze jest fantastycznie i robi odpowiednie postępy, także niemowlak też może mieć zły dzień lub chwilową niedyspozycję, ale niestety jeszcze o tym powiedzieć nie może
w temacie wpływu chustonoszenia na walkę z asymetrią i wnm mogę powiedzieć, że w naszym przypadku jest ono dobroczynne. Od 2 miesięcy rehabilitujemy naszego syna i widzę naprawdę duże postępy, a na poczatku mógł obracać głową tylko w jedną stronę i miał ciągle spięte ręce i dłonie (zwinięte w piąstki). Cały czas nosimy w chuście, bo rehabilitant ani nie pochwalił ani nie zakazał więc podjęliśmy decyzję sami.
W moim rozumieniu w asymetrii chodzi głównie o to żeby stymulować równo obydwie strony dziecka a to osiąga się przez pozycje symetryczne oraz ćwiczenia czynne na obydwie strony, dlatego nosząc w kieszonce czy 2x po zaśnięciu układałam główkę naprzemian na lewo i prawo. szybko zaczełam też nosić na boku zachowując tę samą zasadę, raz prawo laz lewo. Z moich obserwacji wynika ze największy wkład w postępy mają ćwiczenia czynne które robimy w domu. Noszenie w chuście szczególnie kiedy dziecko śpi jest raczej ćwiczeniem biernym i jest tylko dopełnieniem rehabilitacji.
Im dłużej nosimy tym Adrian jest spokojniejszy i bardziej zrównoważony a to bardzo mu pomaga w niwelowaniu zarówno asymetrii jak i wnm. Jest coraz lepiej i niezmieernie się z tego cieszę :-D