Pokaż wyniki od 1 do 14 z 14

Wątek: bunt chustowy

Mieszany widok

  1. #1
    Chustonówka
    Dołączył
    Jul 2009
    Posty
    11

    Domyślnie bunt chustowy

    wiem, że to juz było, ale ja prosze o wsparcie dla mnie. Marysia, od urodzenia bezwózkowa, cale niemowlectwo w chuscie spedzila, a ze mam jeszcze 3 dzieci, ktore wciąż odprowadzalam do szkoły i ktore wciąż domaga sie spacerów, to Marysia z chustą sie prawie nie rozstawała. Odkąd skonczyła 10 miesięcy nie chce być w chuscie w żadnym wiązaniu a juz zupełnie nie chce być na plecach. Umiem wiązac plecaczki, tym bardziej mi szkoda, w podwojnym x sie nanosilam, w kieszonce tez, a w plecaczku nie mam okazji . (wojtusia sie nanosilismy w plecaczku)Marysia ma teraz prawie 14 miesięcy jeszcze nie chodzi, na spacery jezdzi w wózku po starszym rodzenstwie (stary gracik). Dzis wzięłam ja w kółkowej, bylo troche lepiej ale mi sie zle nosi (mam sfatygowany kregoslup...), mam jeszcze aplx ale w tym Marysia juz spazmow dostaje... Jak Wy to robicie, że Wasze dzieci lubia być na plecach? rozmawiacie z nimi? ale jak? bez kontaktu wzrokowego? No i jak dlugo da sie malucha z przodu nosić, bo w porze drzemkowej jeszcze da sie zawiazać, ale tylko z przodu, a ja bym wolala na plecki... Ewa

  2. #2
    Wałkoguru
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Reykjavik
    Posty
    5,679

    Domyślnie

    Wiele nie poradzę...
    Może córeczka potrzebuje łagodnego przekonania jej, że plecy są całkiem fajne? W domu bez chusty spróbuj się z nią pobawić, konika poudawać, może jej się spodobają mamine plecy Moja Lena na przykład uwielbia wskakiwać swojemu ojcu na plecy i skakać po nim aż do wytrzęsienia płuc A kontakt wzrokowy z dzieckiem w plecaczku bardzo łatwo utrzymać - wystarczy małe lusterko. Ja mam przyczepione łańcuszkiem do chusty, razem z tym lusterkiem dynda często jeszcze jakaś maskotka i moja Lena zawsze ma zabawkę w razie czego
    A z przodu można dziecko nosić tyle, na ile sił starczy...

  3. #3
    Chustomanka Awatar Hainaut
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Belgia (Walonia)
    Posty
    1,314

    Domyślnie

    Pozwole sobie podlaczyc sie do watku.
    Mamy dwie chusty: tkana i elastyczna. Pare razy udalo mi sie wsadzic moja niespelna 2-miesieczna coreczke do chusty, pare razy byl spokoj, ale od jakiegos czasu za kazdym razem, jak probuje wsadzic mala do chusty urzadza mi "wyjace" sesje. Tyle sie naczytalam tutaj jak to dzieci uwielbiaja chusty, a ja mam teraz wrazenie, ze moja mala po prostu nie cierpi tego. Wczoraj wyszlam do sklepu i podczas zakupow dala taki koncert, ze co predzej ewakuowalam sie do domu... Wstyd mi bylo co niemiara.
    Czy moje dziecko jest jakies dziwne?? Skoro podobno wszystkie dzieci uwielbiaja byc noszone? Na wozek tak alergicznie nie reaguje.
    Kim (2009) & Tim (2011) - i 5 Aniolkow

  4. #4
    gosia1974
    Guest

    Domyślnie

    Podepnę się z pytaniami i obserwacjami. Od kilku dni nie noszę w chuście. W ogóle mało noszę... dzisiaj może godzinę Młoda była na rękach - na zasadzie - na przewijak, z przewijaka, z maty na matę... Nie mam po co się motać, bo Dziecię nie chce być noszone, woli na podłodze. Nie raczkuje jeszcze, ale tyłem śmiga pełzając po domu. Odkryła, ze może samodzielnie się poruszać i bawić? Wróci jeszcze do chusty?

    Ps. Młoda ma 5 i 1/2 m-ca...

  5. #5
    Chustopróchno Awatar Mayka1981
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Krapkowice
    Posty
    12,887

    Domyślnie

    Przede wszystkim nie panikować - każde dziecko (moje też..) może przechodzić bunt chustowy - tak samo jak wózkowy, karmieniowy, "tylko mama", "tylko na rączkach" etc...

    Nie załamywać się i nie poddawać, w końcu przejdzie...

    Trudno, czasem trzeba się pomęczyć z wózkiem w imię dobra dziecka
    A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
    Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl

  6. #6
    Chustoholiczka Awatar nemhain
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Warszawa, Mokotów
    Posty
    3,501

    Domyślnie

    Mój w kieszonce i 2X szału dostaje ale na plecach lubi czy to w chuście czy MT.



  7. #7
    gosia1974
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Mayka1981 Zobacz posta

    Trudno, czasem trzeba się pomęczyć z wózkiem w imię dobra dziecka
    spoko, męczę się z wózkiem od dawna - bo w wózku na spacerze śpi, w chuście zbyt wiele rzeczy ją interesowało i nie chciała spać. No ale w domu była chusta - na krótką drzemkę, czy 'powiszenie na mamie lub tacie' . A teraz mama i tata to nadają się jedynie do zabawy na podłodze... lub środek transportu na KRÓTKI dystans...

  8. #8
    Chustomanka Awatar jamamajka
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    W-wa, Centrum
    Posty
    537

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Hainaut Zobacz posta
    Pozwole sobie podlaczyc sie do watku.
    Mamy dwie chusty: tkana i elastyczna. Pare razy udalo mi sie wsadzic moja niespelna 2-miesieczna coreczke do chusty, pare razy byl spokoj, ale od jakiegos czasu za kazdym razem, jak probuje wsadzic mala do chusty urzadza mi "wyjace" sesje. Tyle sie naczytalam tutaj jak to dzieci uwielbiaja chusty, a ja mam teraz wrazenie, ze moja mala po prostu nie cierpi tego. Wczoraj wyszlam do sklepu i podczas zakupow dala taki koncert, ze co predzej ewakuowalam sie do domu... Wstyd mi bylo co niemiara.
    Czy moje dziecko jest jakies dziwne?? Skoro podobno wszystkie dzieci uwielbiaja byc noszone? Na wozek tak alergicznie nie reaguje.
    Nie przejmuj się, u nas w tym wieku było dokładnie tak samo. I też czytałam te "wszystkie" fora i wyłam, że mam dziecko niechustowe. Wychodziłam na spacery z wózkiem i klęłam na czym świat stoi. Zachustowałam wszystkie koleżanki, a sama jeździłam z chustą w torbie, nawet na spotkania Klubu Kangura, co mnie też doprowadzało do szału.
    I któregoś dnia po prostu przeszło. Teraz nawet przy cycu nie chce usypiać, tylko jest awanti z cyklu "mama wsadź mnie do chusty". Ze skrajności w skrajność!
    Kasia, mama Majki (30.04.2009), doradca po kursie podstawowym Die Trageschule®
    w w w . p r z y t u l m n i e m a m o . p l

  9. #9

    Domyślnie

    Jak przeniosłam córkę z brzucha na plecy miała niecały rok. U nas sprawdziło się łaskotane, zaczepianie i podszczypywanie małej, tak dla śmiechu. Jakaś trawka lub patyk i zaczepianie nim dziecka, klepanie po pupce. Czasem jakiś "chopek" na plecach, żeby ją rozbawić, kiwanie się na boki i podskakiwanie podczas wiązania, w sytuacjach mocno kryzysowych (na szczęście rzadko) chrupki kukurydziane lub suchary do paszczy.
    Ja jestem uzależniona od rozmawiania z dzieckiem, gadania do niego, więc zagadywałam cały czas, opowiadając co widzimy, pokazując różne ciekawe rzeczy, mała bardzo szybko nauczyła się mówić. Jak miała półtora roku inicjowałam deklamowanie przez nią ulubionych wierszyków (podpowiadając co chwilę, aż tak genialnego dziecia nie mam)
    Myślę że to chwilowy bunt i nawet nie zauważysz jak przejdzie.
    Pozdrawiam

  10. #10
    Chustomanka Awatar Hainaut
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Belgia (Walonia)
    Posty
    1,314

    Domyślnie

    hehe, u mojej bunt przeszedl juz dawno. Obecnie bardzo lubi sie nosic i to w roznych wynalazkach, ktore mam w domu.
    A nosze w chuscie, BB bacpack i tondze. Kazda z tych rzeczy przy innej okazji. Chusta na spacery, BB backpack jak musze cos "dluzszego" zrobic w domu albo w ogrodku, a tonga jak ja tak na troche potrzebuje ponosic po domu.
    Obecnie mam dziecko jak najbardziej pro-chustowe i innonosidlowe.
    Kim (2009) & Tim (2011) - i 5 Aniolkow

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •