Maja miała straszne uczulenie na pampki, wszelakie, więc zdecydowałam się na wielo. Początkowo przerażała mnie wizja prania codziennie, ale do wszystkiego człowiek się przyzwyczaja
I zaczęłam ją wysadzać na miseczkę, teraz kończy 4 miesiące i większość kupek ląduje w misce, wyraźnie czeka aż ją wysadzę, ostatnio półprzytomna spadłam z łóżka żeby wziąść córkę i miskę, hehe niezłe poświęcenie
Siusiu po spaniu i czasem po jedzeniu też czasem robi, wyraźnie kojarzy co i jak, jestem taka dumna z siebie i z niej
Ale mam i porażkę na koncie, jak starsza była malutka (ale miała więcej niż 4 miesiące) też chciałam przejść na wielo, kupiłam BG, wkładki, papierki itp. (kasy było więcej niż teraz), ale pieluchy wolno schły, a ja się szybko zniechęciłam.
Jak to jest, że przy jednym dziecku (pierwszym) nie ma na nic czasu i wieczne zmęczenie, a teraz mam dwójkę maluchów i daję radę
No i Madzia pozostała pampkowa, a teraz nie chce siadać na nocnik, jest mądrą dziewczynką, ale nie rozumie i nie uważa, żeby to było jej do czegoś potrzebneJestem podłamana, ci co widzą moje wysadzanie Majki i przewijanie Madzi śmieją się, że starsza będzie musiała nauczyć się od starszej :/
I tu mam pytanko do doświadczonych Mam, jak zachęcić Madzię do nocnika? Samo zdjęcie pampków i bieganie w majtkach nic nie dało, ona robi siku i nie czuje tegoZauważyła dopiero, jak się poślizgnęła o kałużę?
A może kupić jej otulacz, jeden czy dwa i wsadzać tetrówkę, no bo trenerki są koszmarnie drogie, a przecież jedne starczą na chwilę. Please, proszę o radę!
Pluję sobie w brodę, że nie dałam rady wtedy z wielo i wysadzaniem![]()