W końcu Po TAAAKIM długim czasie, zaparłam się i nie odpuszczę.
Planujemy wylot ok 22 sierpnia, Antek 25 sierpnia kończy roczek więc będzie miał swoje pierwsze urodziny z rodziną
Z racji że ja jestem z Elbląga a mąż z Opola zrobimy to na raty. Najpierw z Dublina lecimy prawdopodobnie do mnie, pobędziemy trochę, potem 10 ( słownie dziesięć!!!) godzin z Antonim w pociągu. To mnie totalnie przeraża. Będzie jedna przesiadka, obydwa pociągi to IC więc będzie wygodnie, miejsca zaklepane, ale to aż tyle godzin, nie wiem jak on to zniesie Będzie chusta i MT, wózka nie bierzemy w ogóle do samolotu.
Pewnie rodzina będzie mnie wkurzać że nawet z małym na spacer nie mogą wyjść
Potem pobędziemy trochę w Opolu u rodziców małża i z Wrocka wylot do Dublina.

Powiem tak, trzęsę się na samą myśl o tej całej wyprawie choć ciesze się jak dziecko
Damy radę?