My też wędrujemy tylko z przodu. Moje samodzielne plecakowe próby nieodmiennie kończą się fiaskiem. Nawet gdy próbujemy w trójkę, efekty też są marne - Mały jest tak ucieszony tym, że znalazł się na moich plecach, że wierci się i podskakuje na mnie jak dziki No i można do woli ciągnąc mamę za włosy...