Siedzę i myślę o plecakach. Kluska ma 9 miesięcy, waży 10kg, noszę ją w 2x. Na plecach miałam ją dwa razy, raz w chuście i raz w MT i nie spodobało się to mię ani trochę. Wolne i swobodne ręce owszem, super sprawa, ale to, że nie widzę, co się z nią dzieje, przeszkadzało mi bardzo. Pomijam aspekt techniczny plecakowania - nie wydaje mi się, żebym była w stanie samodzielnie się zaplecaczyć, bo ręce mi się trzęsą już na etapie podnoszenia jej
Enyłej, czy można przez cały okres chustonoszenia nosić tylko z przodu? Tzn. wiadomo, że wszystko możnaale czy jest jakiś moment, kiedy to jest jednak zbyt uciążliwe i wtedy wszystkie minusy plecaków tracą na znaczeniu?