Oj, ja wogóle niewiem jak Wy tak szybko i sprawnie dzieciaki na plecy żucaciei jeszcze huste zamotać
ja sobie nawet w manduce nieumiem poradzić żeby małą na plecy wsadzić, kilka prób zakończonych płaczem małej i moim prawie ... heh
a ja lubie nosić na plecach (ale ja mam manduce) tylko, że jak gdzieś muszę podjechać autobusem to i tak mały ląduje z przodu....
ja niby umiem wiazac na plecy, ale czuje sie jakos niepewne z mlodym na plecach bo sie boje ze wypadnie
moze gdybym zaliczyła jakie warsztaty oswoiła bym sie bardziej![]()
[*] i
Ignaś 07.04.2008 Staś 07.05.2013
Pisze z telefonu wiec czasami brakuje mi polskich liter
o rany, pocieszający ten wątek, bo myślałam, że tylko ja taka strachliwa jestem i ciągle noszę z przodu. A może byście nas tak trochę zmotywowały, drogie odważne mamy?![]()
Ola ma skończone 5 miesięcy, waży pewnie z 8 kilo i zaczynam myśleć jakby to było z plecakiem? Więc sie wybieramy na plecakowe warsztaty. Dam znac jak poszło.
Ja też na plecach niet... Ale nie tyle ze strachu co z lenistwa. Choć młodsza już dość ciężka i pewnie w końcu trzeba będzie się nauczyć. A starszy po prostu nigdy nie chciał... Nawet w mt
Siaś 07.2007 Ninia 04.2009 i Lolek 12.2010
Kozdy cłek fce mieć swój rozum. Kóniec kóńcym telo rozumów, kielo ludzi. A godajóm, ze rozum jest jedyn! Jakoz jedyn, kie kozdy hebluje po swojemu.
My tez albo z przodu 2x albo na biodrze, plecaki nie na moje nerwy...musze młodego widzieć i mieć nad nim kontrolę. Z przodu mi sie kręci i strach pomysleć jak by szalał na plecach. Może jak dorobię się nosidła to eksperymentalnie spróbuję na plecach ponosić, w chuście raczej nie zaryzykuję. A juz na pewno nie jak sama będę wychodzić...musi ktoś byc ze mną żeby młodego kontrolować.
Ania - mama Wiktora (22.08.2008) i Dariusza (02.07.2012)
Ja dzięki Ani warsztatom dzisiaj spróbowałam plecaka z krzyżem i fajnie jest znowu w chuście! Bo do tej pory manduca głównie.
A my już pierwsze plecaczki mamy za sobą. Ja też nie wyobrażałam sobie jak można dziecko np. pod pachą przerzucić na plecy ( jedyna opcja plecaczka to było położyć dziecko na chuście na łóżku i polozyć się prawie na nim), a teraz jakoś dajemy radę. Na poczatku oczywiście jest dużo potu, dużo stresu i trzęsące ręce, ale warto. Jeszcze nie mamy w pełni opanowanego tematu, ale warto plecaczki umieć, bo to duża wygoda np. przy wykonywaniu prac domowych typu prasowanie, na dłuższych spacerach, w górach, no i nic nie zawadza pod brodą
No i dla strachliwych jest np. plecak z krzyżem, bo tam nie ma jak dziecię wypaść
Niestety, plecaczki to też minusy, mi również trochę przeszkadza brak kontroli z tyłu, trudność z samodzielnym unieruchomieniem śpiącej główki. Mój klocek jest z tych cięższych, więc chcąc nie chcąc plecaczki muszę kochać coraz bardziej...
Moje kochane chłopaki: G. 15.04.09 i A. 17.03.13
Moje dziecko siedzenia na plecach nie toleruje więc dużego wyboru nie mam
Zresztą z przodu chyba i tak mi wygodniej
a ja plecaczkow probowalam sie nauczyc na starszym dziecku i prosilam ja by stanela na schodach, owijalam ja a pozniej jakos sie tam pod nia gramolilam ze efektem tego byla na plecach ale ze material spod pupy sciagalam za mocno to jej sie wydostawal, zahaczal o bluzke i uwidacznial schaby, zostawal tylko krzyzak pod nogami, ehh..poczekam az maly podrosnie a jeszcze nie zacznie mowic, bo na razie cora zkwitowala mnie, ;ej, mama, gapa jestes i bluzke mi sciagasz;
U mnie podobnie - Zuza miała ponad rok jak ją zaplecaczyłamAnia po raz pierwszy wylądowała na plecach jak miała około 6 miesięcy
Zaczynałam plecowanie od manduki, żeby było szybko i sprawnie i żeby się przyzwyczaiła do nowej pozycji.
Jak się dorobię następnej kluski to pewnie jeszcze wcześniej ją przerzucę na tył![]()
ChustoHolizm
Zuzia 21.12.2005
Ania 26.06.2008
Mateusz 04.08.2011
Doradca - Partner Akademii Noszenia Dzieci
JA też na starszaku próbowałam plecaczka, ale za długie nogi ma i niecierpliwy jest bardzo. Nic z tego nie wyszło.Chyba jak już przyjdzie pora na plecaczek to na warsztaty jakieś się wybiorę, bo sama nie dam rady.
Ufff, już zaczynałam myśleć, że plecakowanie jest elementem obowiązkowym i albo się w pewnym momencie przerzuca dziecia na plecy, albo żegna z noszeniem. Uff, uff, uff![]()
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"
Na początku plecakowania największy problem miałam ze spuszczeniem dziecia z rąk i z oczu, z tym, że trzeba dziecięciem manewrować gdzieś tam z tyłu. Przez to trzeba przebrnąć, po prostu. Oswajałam się z tym powoli przez miesiąc, tylko w domu. A od strony technicznej pomogły warsztaty.
Byliśmy na warsztatach Ekomamy, kiedy Janka miała dokładnie cztery miesiące, od piątego miesiąca plecaki królują.
Chociaż na wakacjach zachustowałam pewną rodzinę z roczniakiem i dwulatką, im najbardziej zależało na plecaczkach, więc wiązań z przodu nawet nie pokazałam. Załapali od razu, po dwóch dniach wiązali naprawdę fajne plecaki z krzyżem.![]()
2007, 2009, 2016
Lalika, sugerujesz, że potrzebuję kolejnej chusty Specjalnie Na Plecaki?Kusząca perspektywa, nie powiem
![]()
"A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"