a ja mam ontario i lubię ten długi ogon,zwłaszcza kiedy wieje wiatr po miesiącu motania moja Anulka widząc,że zaczynam się owijać macha rączkami i uśmiecha się,a jak już wkładam ją do kieszonki to tak słodko patrzy...
myślę,że daleko mi do perfekcji w motaniu,ale dojdę do wprawy i bardzo ale to bardzo lubię w tej chuście nosić Anię czasem ostentacyjnie wywijam,żeby było widać,że to NATI
osobiście chciałabym nie wycierać podłóg przy motaniu,ale to pewnie sprawa dobrej techniki wiązania,której nie znam no i muszę nauczyć się układać chuste na ramionach,bo dziś czułam,że niosę Anię...ogólnie jest super i jak już mój chuścioszek z niej wyrośnie to będę z nią spać tak jak moja Wiki ze swoją tetrą