-
Chustofanka
Deformacja klatki piersiowej?
Wychodzimy dzisiaj na spacer, Żuk zawiązany w kieszonkę. Tuż przy chodniku, którym przechodzimy zatrzymała się karetka, wychyla się kierowca i mówi: że jego córka jest rehabilitantką i młodą mamą, oboje ona i on sam zauważyli, ze obecnie wiele mam nosi w chustach i że to ich niepokoi. Stwierdził, że pięknie nóżki na żabę rozłożone, ładnie plecki zaokrąglone, ale że w ten sposób można zaszkodzić rozwojowi klatki piersiowej dziecka - naporem swojej własnej. Poprosił, żebym bacznie obserwowała rozwój klatki małego, czy na pewno mu nie szkodzę. Powiedziałam, że nosimy 2-3 godzin dziennie tylko na spacerach - chciałam wiedzieć, czy w ogóle uważa, że nie należy nosić, czy po prostu nie nosić długo.
Niestety za karetka utworzył się korek i facet musiał odjechać.
Zostawił mnie samą, przerażoną wizją miażdżenia klatki piersiowej mojego dziecka.
Najbardziej jestem zmartwiona tym, że nie zdążyłam z nim porozmawiać. Chciałam zapytać na co konkretnie przy klatce piersiowej powinno się zwrócić uwagę, co nas powinno zaniepokoić. Czy jego zdaniem nie należy nosić, czy raczej ograniczyć się czasowo.
Co o tym myślicie? Może ktoś spotkał się z podobną opinią rehabilitantów? Są wśród nas mamy, które na rehabilitację z dzieciakami chodzą - może podpytacie swoich rehabilitantów o ten aspekt chustowania?
Zmartwiłam się
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum