miałam przyjemność potestować manon grise- była to najgrubsza chusta jaką do tej pory miałam i na początku miałam problem z dociągnięciem, ale jak już poradziłam sobie z jej twardością, to nosiło mi się w niej bardzo dobrze, nic mi nie osiadała i nie wpijała się;
jest to jedna z chust, które chciałabym mieć;
miałam pożyczoną starszą wersję- jeszcze Lilibulle