Na ostatnim spacerze odkryłam (dopiero ) nowe zastosowanie kieszonki na końcu mojego elastyka!
Niedzielne słoneczko w parku, my ubrani "do figury", Ula tylko w koszulce, żadnej czapeczki oczywiście nie zabrałam, bo po co (nieprzygotowana matka ), a tu raptem jakieś porywy wiatru, a po chwili nawet zaczęło kropić!
Potrzeba matką wynalazków - od czego ma się chustę z kieszonkami! - w drodze do samochodu udawaliśmy fioletowy KuKluxKlan
Pamiątkową fotę cyknął tatuś - chyba ją sobie na jesień nad biurkiem powieszę, tyle ma w sobie radości i energii, no sami zobaczcie: