Od jakiegoś czasu coś mi chodzi po głowie.
Jak to jest z nazwami chust i prawami do tychże nazw?
Już kiedyś trafiłam na dwie różne chusty o podobnych nazwach i mi to jakoś niefajnie zadźwięczało (za nic nie mogę sobie teraz przypomnieć, co to za nazwy byłyhmm a może to o nosidła jakieś chodziło...), a parę dni temu znów trafiłam na taką sytuację.
Okazuje się, że mamy na naszym polskim rynku dwie różne Leśne Niezapominajki: TAKĄ i TAKĄ... To nie jest chyba taka nazwa, która co drugiemu człowiekowi wpadnie do głowy na widok danej chusty?
Nie ma jakiejś (grzecznościowej) umowy pomiędzy producentami/dystrybutorami chust odnośnie ich nazw? Nieprzyjemnie mi się zrobiło na duszy, kiedy zobaczyłam, że nowe chusty nie mogą sobie znaleźć nowych nazw, tylko "zapożyczają" imiona od starszych i bardziej znanych. Wiem, że polskie nazwy Girasoli były wymyślane przez nas, chustonoszki. Czyli (nie wiem, czy nie jestem w błędzie), jeżeli te nazwy nie są zastrzeżone jako oficjalne nazwy Girasoli, można sobie je wykorzystywać w każdej nowej chuście? Np. ja utkam jakąś chustę i nazwę ją Meksykanska opuncja i nikomu nic do tego, że sobie tę chustę tak nazwałam? Nosz kurcze, mi takie coś najzwyczajniej w świecie nie pasuje.
A może to jest całkiem normalne i dozwolone, a tylko ja jestem jakaś nie tego?![]()