Pokaż wyniki od 1 do 20 z 95

Wątek: Wypadki w chuście <zgroza>

Mieszany widok

  1. #1
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie

    Tak mi przyszło na myśl, że jak idzie się z wózkiem i np. sie człowiek potknie, to lecąc do przodu odruchowo łapie za co może - i taki gwałtowny rzut na poręcz wózka - jak sobie wyobrażam - spowodowałby może wylot dziecka z wózka jak z procy. Jednak jak niesie się dziecko z przodu na sobie, to w odruchu samoobrony wyciągamy ręce, automatycznie amortyzując upadek i chroniąc dziecko. Upadek na plecy jest chyba gorszy, bo ręce nas nie ochronią , a najwyżej klapniemy na pupę.

  2. #2
    Chusteryczka Awatar milorzab
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    PodWarszawa
    Posty
    2,567

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Budzik Zobacz posta
    Tak mi przyszło na myśl, że jak idzie się z wózkiem i np. sie człowiek potknie, to lecąc do przodu odruchowo łapie za co może - i taki gwałtowny rzut na poręcz wózka - jak sobie wyobrażam - spowodowałby może wylot dziecka z wózka jak z procy. Jednak jak niesie się dziecko z przodu na sobie, to w odruchu samoobrony wyciągamy ręce, automatycznie amortyzując upadek i chroniąc dziecko. Upadek na plecy jest chyba gorszy, bo ręce nas nie ochronią , a najwyżej klapniemy na pupę.
    Ja tak zrobiłam. Ignaś wyleciał z wózka, jak z katapulty. Złapałam go w locie. Miał niecały miesiąc wtedy.
    Asia, mama Ignacego, Tosi, Dominika, Weroniki i Maksa


  3. #3
    Chusteryczka Awatar franciszka
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    53° 07' N 23° 10' E
    Posty
    2,554

    Domyślnie

    W chuście... jeszcze nie - I NIECH TAK ZOSTANIE!!!, ale scenariusze czasem mam... bo ja z tych co na prostej drodze wywrócić się potrafią...
    Natomiast w wózku w autobusie babcia z tych co to się ciągle pchają padała i chwyciła się boczku wózka, a w zasadzie łokieć w Młodą wcisnęła, bo jak miejsce jest, to nie takie i trzeba się za wszelka cenę pchać... a autobus rusza i nawet przepraszam babcie nie powie.... ale zrobiłam jej awanturę, a reszta pasażerów mnie poparła... Na szczęście Młoda drobnicowiec i nie było jej w tym miejscu - pod łapą babci... ale co się strachu najadłam.... to moje

    M. X.08 [*] M. X.12

  4. #4
    Chustomanka Awatar madziuchna23
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Gliwice
    Posty
    542

    Domyślnie

    ja do dzisiaj odczuwam skutki poślizgu na błocie, młody był zawiązany w kieszonkę, nie wywrócilismy się ale mam tak ścięgno naderwane w pachwinie, ze nie mogę nogi odwodzić, wysoko podnosić i takie tam...
    i wiecie, mi się wydaje, że mając dziecko na ręku, w chuście lub brzuchu (2 razy miałam upadek) to instynktownie chronimy i padamy tak by dziecku nic się nie stało
    Małgosia 23.07.2004
    Piotruś 22.01.2009
    Michasia 26.10.2010
    Matylda 27.03.2012

  5. #5
    Chustofanka Awatar esther
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Gliwice
    Posty
    379

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez franciszka Zobacz posta
    W chuście... jeszcze nie - I NIECH TAK ZOSTANIE!!!, ale scenariusze czasem mam... bo ja z tych co na prostej drodze wywrócić się potrafią...
    Natomiast w wózku w autobusie babcia z tych co to się ciągle pchają padała i chwyciła się boczku wózka, a w zasadzie łokieć w Młodą wcisnęła, bo jak miejsce jest, to nie takie i trzeba się za wszelka cenę pchać... a autobus rusza i nawet przepraszam babcie nie powie.... ale zrobiłam jej awanturę, a reszta pasażerów mnie poparła... Na szczęście Młoda drobnicowiec i nie było jej w tym miejscu - pod łapą babci... ale co się strachu najadłam.... to moje
    Kurde, chyba bym normalnie odwinęła takiej babci

    Mnie wkurza częste podejście, że jak właśnie w chuście to musi być niebezpiecznie.
    My mieliśmy przeszło miesiąc temu wypadek z Szymiek (włożyłam mu paluszki od stóp do gorącej herbaty ) i pierwsze pytanie kilku osób: "a co, w chuście go miałaś" a gdybym go e tej chuście miala to wypadku by nie było.
    Doula
    Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi®
    www.chusty-gliwice.pl

  6. #6
    Chustomanka Awatar larwunia
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    675

    Domyślnie

    Młoda mamuska może być modna i zadbana,więc wrzuciałam młodego w kółkową, a że krótki dystansik był przede mną pomyślałam a co i wrzuciłam na nogi koturny. Wszystko było naprawdę super, do momentu kiedy bardzo mila Pani zrobiła mi miejsce w tramwaju, a skoro była tak mila, to mimo, że wole stać w chuście, to jednak zdecydowałam się skorzystać. No, ale troszkę w głupim momencie, bo akurat na zakręcie, dzieć przeważył i leeeeecielismy... ale miły ktoś nas cudem podtrzymał i skończylo się jedynie na buraku na twarzy ze wstydu.
    Głupia mama! Wstyd mi do dziś.
    Moje kochane chłopaki: G. 15.04.09 i A. 17.03.13

  7. #7
    Chustoguru Awatar marta-la
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Otwock
    Posty
    8,109

    Domyślnie

    Co do roweru to widziałam kiedyś śmigającego tatę w dzieciem w mt na plecach. Wygladali cudnie. Tata na góralu pochylony do przodu a na plecach przyczajony dzieć majtający nóżkami na wybojach

    Co do wypadków to miałam podobnie ja mama andziulindzi. Zjechałam ze schodów z rocznym dzieckiem na rękach. Człowiek ma niesamowity instynkt. Obiłam sobie wszysko co się stało a dziecko nawet małego sinaczka. Ale trzęśłam się jeszcze długo.

    Za to makabryczną opowieść usłyszałam od pani w sklepie która zobaczyła mnie z mt. Podobno dotyczyło to jej znajomej i dziecka. Kobiecie dziecko (chyba 3 mies) wypadło z chusty Pomijam jak musiała być zawiązana, ale maluszek miał złamaną podstawę czaszki i pół roku dochodził do zdrowia. Na szczęście wyszedł z tego i wszystko dobrze się skończyło.

  8. #8
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    .
    Posty
    4,759

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez marta-la Zobacz posta
    Co do roweru to widziałam kiedyś śmigającego tatę w dzieciem w mt na plecach. Wygladali cudnie. Tata na góralu pochylony do przodu a na plecach przyczajony dzieć majtający nóżkami na wybojach
    Mój mąż jak gdzieś musi podjechać rowerem niedaleko to młodego w bondolinie na plecy wrzuca i jadą... obydwaj zadowoleni są bardzo
    http://edu-mata.blogspot.com/
    https://www.facebook.com/EduMatablogspotcom/
    Syn Pierwszy - 06.2007 r.
    Syn Drugi - 10.2008 r.
    Córka Pierwsza - 03.2014 r.
    Córka Druga - 04.2018

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •