Zdarzył nam sie wczoraj bardzo nieprzyjemny wypadek

Śnieżyca, nic nie widać, wicher w twarz, parasolką próbuję chronić śpiacego w kieszonce młodego, i.... wpadam na słupek blokujący wjazd przed budynek.
Upadłam, ale chyba instynktownie ochroniłam główkę maluszka, a poza tym parasolka nas trochę zamortyzowała
ja miałam oczywiscie obrażenia tu i tam, parasolka zniszczona
a dzieć nawet się nie obudził

Poniosłam więc dziecia dalej, ale było mi strasznie i przeraźliwie przez kilka minut

miałyście jakieś wypadki podczas noszenia??? tak ku pokrzepieniu serca pytam - czy to tylko ja taka niezdarna jestem???