A ja im chetnie sprzedam moje BB - co sie ma w domu marnowac? Skoro chca i lubia...
Co do argumentu nt. ojcow - coz, mam w takim razie zjawiskowego meza, bo chuste chetniej i czesciej mocze niz BB, w ktorym bylo mu niewygodnie.
A ja im chetnie sprzedam moje BB - co sie ma w domu marnowac? Skoro chca i lubia...
Co do argumentu nt. ojcow - coz, mam w takim razie zjawiskowego meza, bo chuste chetniej i czesciej mocze niz BB, w ktorym bylo mu niewygodnie.
cóż, ja też chyba mam zjawiskowego męża, bo i ze mną na warsztaty poszedł i chustę dla niego kupiłam (tylko tak mi się podoba, że nawet ogony do samej ziemi mi nie przeszkadzają). Mam za sobą epizod z bb w roli głównej, gdy urodziła się Julka, rodzina zza wielkiej wody przysłała nam jako "najlepszy sposób noszenia malucha polecany przez pediatrów". Włożyłam małą do tego ustrojstwa raz i stwierdziłam, że to nie dla mnie. Plecy mnie bolały, mała telepała się w każda stronę i wcale nie mialam wolnych rąk!!! Ślubny mój nosił Julkę w tym od czasu do czasu, ale zachwycony nie był. Za to chusta od razu przypadła mu do gustu, czym bardzo mnie zaskoczył (faceci często mają opory co do szmat).
A ostatnio rozmawiam z koleżanką (ona ma 8 mies. córeczkę) i ona pyta:
A jak sobie radzisz z małym, jak trzeba coś w domu zrobić?
Wrzucam go w chustę i on zasypia - mówię
A, my też mamy nosidło, bb, jest swietne - mówi koleżanka z dumą w głosie![]()
Dodam tylko, że zastanawiam się, czy zadzwoni do mnie jeszcze po tym wykładzie na temat chust i nosideł![]()
Jula 18.12.2004, Wojtek 17.01.2008
Herbata z Malinami