Mój ma swojego mt z logo FC Barcelony
A z chust pamięta o dziwo wszystkie, najbardziej wypomina mi sprzedaż inki-lubił w niej nosić, w żadnej innej chuscie nie nosił. O nie, raz chyba w natce. No i muszę inkę kupić.
Mój ma swojego mt z logo FC Barcelony
A z chust pamięta o dziwo wszystkie, najbardziej wypomina mi sprzedaż inki-lubił w niej nosić, w żadnej innej chuscie nie nosił. O nie, raz chyba w natce. No i muszę inkę kupić.
A moj M jakos nie bardzo lubi chusty bo nie umie się jeszcze tak zamotać samale prubował i każda była dla niego ok choć kaszmirek mu się spodobał bardziej
. Ale od dnia kiedy przyszedł do nas komiksowy goo goo MT od razu powiedział że to jego
i faktycznie nosi chętnie w swoim MT a ja jednak chustowa jestem. Jakoś chusty są mi blizsze i uwielbiam je motać
choć teraz coraz mniej bo mała kurka ciężkawa się robi a ja jakoś z tym plecaczkiem na bakier
. Musze się nauczyć bo kocham swoje chusty
![]()
to mój za to kocha szmaty i da się chyba we wszystko zamotać, a największym uczuciem pała do stylowej perełki. do nosideł (w tym naszego mietka) nie chce się przekonać...
Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)
Pochłonęło mnie życie,
więc w wirtualnym niebycie
pozostaję do odwołania.
Tytuł: Daj tą oponę, czyli facet nosi.
Krótka historia noszenia przez mojego m, skopiowałam z "kawałka szmaty", bo może kogoś z Was tam nie ma i będzie chciał przeczytać.
Pierwsza rzecz, która kupiłam to było ergo i mój mąż lubił w nim nosić, wolał niż wózek. Jak wychodziliśmy razem, to zawsze on nosił.
Potem chusta-zbuntował się.
Następnie pouch-tylko spojrzał i nie wyraził entuzjazmu.
Hybrydę miałam krótko.
Teraz MT-trochę marudzi na pasy, że go uwierają jak siedzi. Co na to poradzić? Może spojrzę jak się robi ten węzeł płaski i go nauczę? To pomoże na komfort noszenia?
Ogólnie to jestem zachwycona, że znowu nosi a wczoraj wyskoczył z tekstem: "daj tą oponę, chcę spróbować".
Jaką oponę? O co mu chodzi do cholery? Okazało się, że ma na myśli poucha, hi hi.
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Facet w chuście jest postrzegany inaczej niż kobieta. Po pierwsze: wszyscy bez wyjątku pieją z zachwytu, do drugie: nikt obcy się nie ośmieli zwrócić uwagi: a czy się dziecko nie udusi, niezdrowo, bla bla.
Mój na każdą zaprezentowaną mu z zachwytem chustową nowość reaguje jękiem: "znowu chusta???" Swoje ma dwie Nati: Kalahari i stare Fale Dunaju i twierdzi, że więcej nie potrzebuje. Moich chust nie nosi, bo na niego za krótkie. Nosi dużo, praktycznie codziennie.
Pozdrawiam anifloda mama H. (10.08.2003), K. (25.11.2006), M. (31.07.2009) i L.(10.06.2012)
W Poznaniu też nosimy!
anifloda kontra nitki
M. chusty uważa za praktyczny wynalazek
Sam się nie zamota.
MT lubił bardzo.
Manducę pokochał. Teraz nadszedł czas na nubiGo - zobaczymy...
Mojemu idea bardzo się podoba choć sam jeszcze nie nosił, ale śmieje się, że przesadzam, gdy motam Majkę na wyjście do sklepuSam chyba by się trochę wstydził tak łazić po osiedlu. Ale ostatnio zakomunikował, że gdybyśmy tak w jakieś góry pojechali, to dałby się zawiązać i pomógł w noszeniu. No to muszę go wyciągnąć np w Bieszczady. A chustę na razie mamy jedną -bardzo mu się podoba, bo to "mój kolor"
(Nati żakard fiolet)
Agnieszka - mama Dawida (26.05.1995) i Majeczki (26.09.2008)