[..]
[..]
Ostatnio edytowane przez ewadbr ; 18-10-2010 o 14:13
Jak fajnie czytac takie posty
Jeszcze wiele takich wyjść przed Wami![]()
Gratulujemy!Podejrzewam,ze teraz jedyną osobą,która będzie wydawać ryki,będziesz Ty,jak maluch z chusty wyrośnie![]()
oj, pamiętam ten dzień i ja. moja grudniaczka wszczynała awanturę już przy zakładaniu kombinezonu, zasypiała w wózku na pół godziny i za chwilę musiałyśmy wracać na sygnale. za każdym razem mówiłam do m., że marzę o dniu, kiedy wyjdziemy na spacer bez płaczu, bo mam wrażenie, że młodą męczę. no i ten dzień nastąpił - jak wreszcie wyszłyśmy w chuście. nasze chustowe spacery kocham więc bezgranicznie, a przed wózkiem do dziś mam opory
Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)
Pochłonęło mnie życie,
więc w wirtualnym niebycie
pozostaję do odwołania.
Nie moge sie doczekac, kiedy i ja zachustuje moje maleństwo (najpierw musze urodzic - jeszcze miesiąc). tak sie podrajcowałam tymi chustami, ze odciagnelo to moja uwage od nagminnego myslenia nad imieniem dla mojej córki. Teraz za to zastanawiam sie nad tym jakiego"elastyka" nabyc, hehe.
A teraz jestem w garazu gdzie mój małż grzebie we flakach jakiegos francuskiego złomu a ja mu trajkocze nad uchem o chustowaniu. I przed chwilą pytał czy moje nowe koleżanki z forum pisza cos o facetach z dziecmi w chustach... A ja mu na to ze tak, ze facet bez chusty to nie facet itd... I ze tez musi nosic malucha w chuscie. A małż: -Musi? Ja: "-Musi".
))) uważam dokładnie tak samo, jest CUDOWNE.Tylko mój małż już o chustowaniu nie słucha, wyłącza się.nadmiar go zmęczył
Gratuluję cudownej decyzji
![]()