Mi się wydaje że każdy musi sam opracować sobie sposób prania pieluch. Każdy ma inne warunki, inne pieluchy, inną pralkę oraz inne chęci. Ja np. mam lenia więc u mnie nie wchodzi w grę jakieś gotowanie w garze. Wszystko robię w pralce. Przyjęłam kilka zasad których się trzymam: dobrze wypłukiwać, raz na jakiś czas prać w wyższej temperaturze i raz na jakiś czas usuwać złogi. Do złogów stosuję sodę w 60 stopniach (2 torebki). Zupełnie nie sprawdza mi się kwasek. Ktoś gdzieś ładnie wyjaśnił na forum, że aby usunąć złogi kwaskiem należy wypłukać go w wyższej temperaturze, a że pralka płucze zimną wodą to nie nadaje się do pralki. Nie stosuję również żadnych olejków odkażająco zapachowych bo one utrudniają pranie i powodują śmierdzenie pieluch.