Byłam tu jak wątek miał jeszcze z 2 strony i nie widziałam tych zdjęć Jeny.. i chyba dobrze, że nie widziałam, bo byłam właśnie przed szczepieniem na żółtaczkę, ksztusiec, tężec itd. -II szczepienie.
W kalendarzu widnieje między 6-8 tyg. Udało mi się "przedłużyć" do 11tygodni.
Tymi dwoma stronami tak mnie przestraszyłyście, że gadałam z hepatologiem, pediatrą, czytałam artykuł w gazecie na ten temat. Doszło do tego, że nawet na tą drugą szczepionkę nie chciałam go zaszczepić. Sanepid byłby pewnie mnie ukamieniował, gdyby nie uspokojenie ze stron obu lekarzy, wybranie najlepszej wdg. nich szczepionki Infranrix hexa, polecanej podobno nawet dla dzieci z problemami neurologicznymi. Sprawdzenie producenta: Belgia (hepatolog wspominał coś o wadliwej serii z Czech).
W poradni byli zszokowani, że taka "inna"/wnikliwa mama, podobno dałam im do myślenia. Pediatra następnego dnia sama do mnie na komórkę zadzwoniła, że spędziłam jej sen z powiek.
No i jesteśmy przeszło dwa dni po szczepionce, zero zmian (jak dotychczas). Mały radosny, cały w skowronkach i nadal żarłok
Kupując szczepionkę przeczytałam całą ulotkę od góry do dołu. Informują raczej o ewentualnych i "łagodnych" skutkach. Dlatego przyznam, że wcale się wam nie dziwie. Pewnie gdyby mojego synka coś takiego spotkało, to polazłabym z tym do gazety, wszędzie i zrobiłabym aferę aż by huczało