A ja wezmę i się chyba na jednej z nich powieszę. Nie wyobrażam sobie końca chustonoszenia
![]()
A ja wezmę i się chyba na jednej z nich powieszę. Nie wyobrażam sobie końca chustonoszenia
![]()
JUlcza (16.04.2006), JAcusiowa (9.05.2008) i MAćkowa (14.12.2012) mama Magda
http://jama-jujamy.blogspot.com/
U mnie taki dylemat odpada: ze względu na wagę wybiorę tę najbardziej nośną. Muszę się tylko nauczyć węzła przesuwnego
![]()
My planujemy jeszcze kilka chuścioszków..choć już teraz obiecałam pożyczyć co mam przyjaciółkom![]()
Nie wpisuję się w profil ideologiczny statystycznej chustomatki.
Ja mam tylko dwie chusty (i MT). Kupując drugą tłumaczyłam mężowi, że przecież potem je sprzedam i dużej straty nie będzie. Ale już wiem, że nie sprzedam, ani nie oddam... i nie pożyczę na dłużej niż miesiąc... skąpa jestem, zachłanna, pazerna, pies ogrodnika po prostu... ale nie mogę. Trzęsie mnie jak pomyślę, że mam się ich pozbyć... nie wiem, w szafie będą leżały, wnuki będę nosić, bratanków... opiekunką niemowląt zostanę... Jak córka i synowe nosić nie pozwolą to będę się chustować potajemnie, w końcu wcześniej czy później babcia do opieki zostanie wezwana
I do trumny każę się w chusty owinąć...
jessssuuuu.... ale ja paskudna baba jestem![]()
Mam takie same odczucia, jakbym o sobie czytała![]()
nigdy nie sprzedam.nigdy!!!!!no chyba ze na zarcie dla corki nie bede miała![]()