zapakowałam odrodzony (jak feniks z popiołów, no no) stosik i wyruszam na odsiecz mamie małego zawisaka z wózko- i łóżeczkofobią. Trzymajcie kciuki, dziewczęta. Spróbuję przysłać ją na forum i na jakieś krakowskie spotkanie, bo ja z takimi maluchami nie mam wielkiego doświadczenia, ale może na początek cóś doradzę. Ciekawe, bez której chusty wrócę do domu?
a mam:
krótkie indio
długą samoróbkę, bardzo porządną (flanela o skośnym splocie, wczoraj obszyta)
kółkową - hamalu
poucha (wczoraj uszyty)
Podaegi nie biorę, bo dzieck dużo za mały.