Moj pobyt w Polsce zaowocowal kilkoma dobrymi zakupami,nie moge sie nie pochwalic.Fotki w akcji bedziemy z mezem pstrykac w weekend,ktory bedzie tylko dla nas.Poki co,fotki na "sucho".
Zaczne od ergo od Oli (7panel).Nosi bosko,uratowal mi zycie na lotnisku,gdy samolot byl opozniony o (bagatela) 7 godzin!
Dbalosc Oli o szczegoly
Tutaj chcialam tez podziekowac ogromnie Nelles,ktora odsprzedala mi kawalek tkaniny moich marzen,oczu od tych listkow nie moge oderwac.Aniu,dziekuje!
Ania z Tulikowa uszczesliwila mnie NinoTulikiem.Cudnie nosi dzieki czesciowo wypelnionym pasom naramiennym,ktore pozniej rozchodza sie na poly chusty.Zdjecia takie sobie,ale sie poprawie.
Tutaj dodam,ze Miki ma na sobie (na probe) plecaczek Little Life,ktory mozna kupic u Lindy (ja kupuje w UK,bo to brytyjski produkt).Maly sklepik Lindy caly czas zacheca do zakupow tutaj i pokazuje co ciekawego na rynku,sama bym na takie rzeczy nie wpadla (Wheely Bug tez u nas juz mieszka).
Ponizej druga strona nosidla.Kapturek mozna odpiac (jest na suwak).
No i na koniec-cudoowna oberzynowa zara.
Bez komentarza.
A przy okazji musze przeprosic,ze nie udalo mi sie z nikim spotkac,ale niestety czasu na wszystko za malo,zawsze marzy mi sie co innego a w przyslowiowym praniu wyglada to jak wyglada.