Ja zaczynałam od Beblulu Lulu - bawełnianego w zielono-khaki paseczki. Uwielbiałam ją jeszcze długo po tym, jak odkryłam wiązane. Akurat wtedy nosiłam na biodrze. I chyba jestem jedną z niewielu osób, którym się ta chusta-torba podobała. Z prawie wszystkimi bajerkami (poza poduszeczką).
A później uszyła mi Marta przepięknego Mt-ja. Ma wielką wartość sentymentalną. Raz, że pierwszy, dwa, że od tej chwili datuje się moja znajomość z Martą, Ewką i innymi forumkami.







Odpowiedz z cytatem