No tak, potrafię to sobie wyobrazić, bo co innego stać 3 godziny z tobołami i nie móc dziecka wyjąć i pozwolić mu "rozprostować kosteczki" a co innego spacerować przy pięknej pogodzie, kiedy maluch jest kołysany naszymi krokami, i mozna go wyjąć i położyć na "kocyku" chustowym na trawce Oby do lata, albo przynajmniej do wiosny, ech