Taki mam problem natury technicznej. Moja starsza córa ostatecznie pożegnała się z pieluchami i na spacerach biega już w majtach. Ale jest jeszcze za mała i nie kuma samodzielnego kucania pod drzewkiem - trzeba więc ją wysadzać. Ma ktoś jakieś patenty jak wysadzić 13 kg dwulatkę, mając w kieszonce jej młodszą, prawie 6 kilową siostrę? Bo dzisiaj próbowałam i poległam - dobrze, że wzięłam starszej spodnie na przebranie...

Ostatnio przez ten problem coraz częściej biorę wózek zamaist chusty, żeby bardziej mobilną być. Ale może jednak da jakoś radę w chuście? Czy też raczej zaniechać, łazić na spacery z młodszą w wózku, zaś chusty używać jak się mężulo na horyzoncie pojawia?