przyszlo mi cos do glowy. jak dociagamy ramionka w kieszonce, to najpierw sciagamy jedno, potem drugie. czasem jest tak, ze jak naciagne prawe (od tego przewaznie odruchowo zaczynam), to tuska mi sie wygina na druga strone. i jak dociagam drugie ramie, to sie wyrownuje, ale musze ja wyprostowac. czy niue mozna by sprobowac dociagac wewnetrznej krawedzi prawego ramienia, wewnetrznej lewego, a potem analogicznie lewego?
co o tym myslicie, moze ktos probowal?