Dziś miałam problem z uśpieniem Zuzi na noc, płakała tak strasznie, jak nigdy w życiu, raczej nic jej nie bolało, bo dopóki była w oświetlonym pokoju i zagadywana, było ok. Myślę, że była tak bardzo zmęczona, że nie mogła zasnąć, więc wpakowałam ją do chusty i liczę na cud, ale sie przeliczyłam. Kurczę, a myślałam, że w chuście ZAWSZE dziecko się uspokaja i wycisza, że jest mu tam tak niebiańsko dobrze, że natychmiast zasypia.
Jestem rozczarowana
Może Wam też się tak zdarza?