Ja do swoich dzieci nawijam od urodzenia. Mówię cały czas -o wszystkim.Milknę tylko wtedy , gdy śpią . Starszy syn mówił , zanim nauczył się chodzić. A zaczął mówić od razu pełnymi zdaniami.Ubaw mieliśmy z niego niesamowity. Nie będę się upierać , że to efekt mojego gadulstwa , bo opowiadano mi , że ja brzdącem będąc też najpierw gadałam a później uczyłam się całej reszty. A moja mama do wylewnych nie należy. Ale wiem na pewno , że Tomek ma ogromny zasób słownictwa(co potwierdza pani wychowawczyni) , ma dużo więcej wiadomości niż rówieśnicy , nie boi się publicznych wystąpień , nie jest nieśmiały. Kuba ma dopiero 3 miesiące i rozmawiamy z nim wszyscy (mąż i syn złapali bakcyla gadulstwa i nawijają do Młodego aż trzeszczy) a On to uwielbia i albo się chichra , albo po swojemu odpowiada