Zanim Hanka sie urodzila kupilismy "kombajn" Chicco. Bez sensu. Gondoli uzylismy moze ze dwa razy w lipcowe upaly bo Mloda nie tolerowala. POzniej przez 10 miesiecy uzywalismy tylko chusty. A potrafilysmy znikac z domu nawet na cale dnie. POzniej Hanka zrobila sie bardzo ciezka i bylo coraz gorecej wiec z ciemnego kata wyciagnelam Chicco z tym ze spacerowke. I okazalo sie ze to kompletny niewypal. Ciezka, nieporeczna, male siedzisko.Wiec zamienilam ja na MacLarena XLR. I mimo ze to jakis felerny egzemplarz jestem zadowolona. Nie uzywamy go juz od jakichs 5 miesiecy , stoi i czeka na Tośkę. Z tym ze ja tez pewnie wsadze do niego w przyszlym roku na lato bo nie wyobrazam sobie spaceru wozkowego w deszczu czy sniegu. Na poczatek szykuje chusty.