My mamy wózek, ale beznadziejnej jakości (prezent, ale dostaliśmy go dlatego że nie był już nikomu potrzebny). Mamy zamiar kupić jakiś lepszy, ale mam mętlik w głowie, bo wybór ogromny, ceny czasem z kosmosu, i boję się że przy mojej miłości do chusty (mimo że to dopiro początek u mnie) nie warto inwestować w dobry wózek, żeby używać go raz na ruski rok. Jeszcze się muszę namyślić co z tym zrobić. Na razie jedyny większy argument "za" to to, że mąż nie chustowy (przynajmniej na razie )