Skłamałabym mówiąc, że wózek się marnuje...Tak jak przy pierwszym Chusciaku i teraz przydawał się na początku, kiedy Mała większość czasu spała-na długim spacerze wygodniej było robic akrobacje z 2-latkiem przy stojącym obok wózku, a nie z Dzidzią w chuście, no i pełen bagażnik "gadżetów". Teraz praktycznie tylko chusta....Młoda nie śpi już tyle i jak muszę wyjść np po starszaka do żłobka, czy po prostu na spacer, a nie wypada pora spania to w wozku byłby krzyk. A z chusty tyle ciekawych rzeczy można pooglądać. Mysle, że tak będzie do lata i upałów-wtedy pewnie "przewiewniej" będzie w spacerówce...