A ja nie mam w ogóle wózka
Noszę w chuście od samego początku tzn jak miała 2-4 tygodnie
nosiłam w elastyku(za dużo juz waży) i tkanej(to tej pory) a ma 6m3 tyg
A teraz rozglądam się za MT bo zaczyna siadac![]()
A ja nie mam w ogóle wózka
Noszę w chuście od samego początku tzn jak miała 2-4 tygodnie
nosiłam w elastyku(za dużo juz waży) i tkanej(to tej pory) a ma 6m3 tyg
A teraz rozglądam się za MT bo zaczyna siadac![]()
Piona oleczka!![]()
To i my do niewózkowych się przyłączamy. Byliśmy z wózkiem dwa razy - żeby przyjezdna teściówka mogła sobie popchaćJestem sama większość czasu, nie zniosłabym dziecka, wózka i psa z pierwszego piętra. W chuście myk myk z psem po okolicy, bez psa w dalsze rejony
Przydawał się w domu jak była za malutka na leżaczek - do łazienki sobie wjechałam jak prysznic brałam, w kuchni na czas gotowania stał, jako kołyska też się sprawdzał. Teraz jest leżaczek-bujaczek, wózek się kurzy.
Agnieszka, mama Marty (10.2011), Miriam (12.2014) i Elżbiety (11.2016)
A ja mam wózek i w sumie kocham go tak samo mocno jak chustę (to sie wyłamałam). Może to dlatego, ze marzyłam mieć taką spacerówkę już przy Tysi, a dopiero teraz się doczekałam. Pierwsze miesiące przede wszystkim chustowe. Teraz bardziej wózek (parasolkę maclarena mam) - wrzucam do niego tonę rysunków, prac plastycznych, ciuchów starszaka podczas powrotu z przedszkola, ale jak pada deszcz, śnieg to zamiast babrać się wózkiem wolę w chustę i oboje pod parasolem pomykamy...
Jak zleciałam z wózkiem ze schodów tak się na niego obraziłam i nie używam za często.
Bianka 04-09-2010
Wozek jest dobry, zeby niesc dziecko i miec sie na czym oprzec, lzej sie nosi.Zwlaszcza z przodu, albo na boku, raz przeszlam ponad kilometr z dzieckiem w wiazanej w siodelko i gdyby nie wozek, ktory pchalam, pewnie bym szyja nie mogla ruszac. Pozniej delikatnie mnie bolalo w okolicy szyi i ramion, zastanawialam sie co mi jest... hehhe
Z dwójką bez wózka nie wyobrażam sobie, musiałabym nieść starsze na plecach, a młodsze z przodu, dzieci pewnie byłyby zachwycone, ale ja chyba bym padła po drodze do domu z przedszkola, a tak młoda zasypia w wózku po drodze, a starszaka jak się zmęczy (a męczy się oczywiście zawsze i to już po paru metrach
) pakuję do kółkowej, i tak wędrujemy sobie do domku.
Wózek jest i spełnia ważną rolę, Lena na spacerze tylko w nim potrafi ładnie długo spaćw chuście też oczywiście zasypia, ale śpi o wiele krócej.
Aga, mama Lenki 21.06.11 i Zuzanki 15.12.12