Też aż 4 mam. Wszystkie podarowane, używane lub nowe.
Jeden wielofunkcyjny od dziadków dal pierworodnego wnuka z epoki nieznajomości chust, starą gondolkę, którą używam teraz w domu, najczęściej w kuchni kładę w niej Frania, parasolkę dla Stasia i większa spacerówkę zepsutą w piwnicy.
Ostatnio przy tych upałach to na spacery w wózku chodzimy.