Ja piorę sporadycznie w 90 stopniach. Ostatni raz jakiś miesiąc temu. Właśnie będzie lada dzień powtorka. Jedyne co mnie wkurza, to, że muszę prać ze 3 razy pod rząd w ciągu kilku dni na 90 stopni, bo przecież część pieluch tylko wypiorę, a część (ta sucha) nie. Więc po 2 dniach ponawiam pranie w wysokiej temperaturze, a i tak jeszcze wszystkie nie są w niej wyprane, więc potem po raz trzeci ostatni.
No bo jak niby to zrobić, żeby za jednym razem wszystkie wyprać na 90 stopni? Nie ma innej rady chyba.
I póki co pieluszkom z PULa i otulaczom nic się nie stało. Chociaż powiem, że wkładając pierwszy raz miałam obawy, co bym szmat nie wyciągnęła z pralki po takiej "kąpieli".![]()